To co wydarzyło się ostatniej nocy w Parku Śląskim było niesamowite. Jeszcze nigdy tak wiele osób nie zjawiło się w tym miejscu na starcie biegu, swoją frekwencją ten nocny bieg przebił wszystkie rozgrywane do tej pory biegi w Katowicach i Parku Śląskim. O 22:00 na linii startu zameldowało się grubo ponad 1100 osób ( zostały wydane wszystkie karty zgłoszeniowe, a było ich 1100 ). Tak liczna grupa biegaczy, która zjawiła się by upamiętnić Artura Hajzera na długo pozostanie w mojej pamięci ... tak jak i wspaniały widok na podbiegu przy ZOO, będąc na górze odwróciłem się i zobaczyłem setki świecących lampek czołowych ... aż zaparło dech w piersi ... świetliki na wietrze ... coś pięknego. Szkoda tylko, że tak smutna była to okazja do tego wydarzenia biegowego, ale tak to już jest - najbardziej mobilizujemy się w obliczu tragedii. Chciałbym, żeby ten bieg był rozgrywany co roku, zawsze przy takiej frekwencji, żeby postać Artura Hajzera inspirowała nas wszystkich do sportowego trybu życia i pokonywania własnych granic.
|
z Jackiem |
Jeszcze kilka słów o trasie, dla bywalców Parku jest ona bardzo dobrze znana, tzw. duża pętla rowerowa, która dokładnie ma 6350 metrów. Udało się ją pokonać w czasie 29:55 ... w planie było żeby pobiec rekreacyjnie ... ale po wolnym starcie włączył się duch rywalizacji i musiałem przyśpieszyć, to było silniejsze ode mnie :-)
|
z Kubą |
|
z Łukaszem |
Za rok będzie Nas jeszcze więcej !!!
Ps. Pozdrowienia dla bardzo licznej grupy Night Runners !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz