niedziela, 25 stycznia 2015

Biegowo z Kajusem


To był bardzo fajny weekend, razem z Kajusem wzięliśmy udział w dwóch biegach. Pierwszy z nich to "II Bieg Charytatywny" w Mikołowie. Rok temu wzięliśmy udział w pierwszej edycji, bardzo, bardzo nam się podobało, więc i tym razem nie mogło nas zabraknąć na starcie. Organizatorem tego biegu jest Gimnazjum nr 1 im. Powstańców Śląskich w Mikołowie i widać, że całe grono pedagogiczne oraz uczniowie wkładają całe serce w to, żeby była to impreza na najwyższym poziomie. To jak przyjaźnie i serdecznie jest na tym biegu jest zaskakujące, i bardzo miłe. Gdy tylko wjechaliśmy do biura zawodów, od razu podeszła do nas pani i poprosiła nas na początek kolejki, żeby "pan z dzieckiem nie musiał tyle czekać" <3, następnie otrzymaliśmy kluczyk do osobnej sali i mieliśmy dużo miejsca i spokoju, by przygotować się do biegu, ogarnąć pielęgnację Kajusa i drugie śniadanko.


Trasa biegu była zmieniona w stosunku do tej zeszłorocznej, ale to wyszło tylko na plus, nie trzeba było robić kółeczek tylko 5 km jedną pętlą. Oznaczenie kilometrów też było oryginalne, bo wolontariusze stali z tabliczkami i jednocześnie dopingowali biegaczy. Na mecie każdy otrzymał medal, a na stołówce czekała pyszna grochówka oraz dla chętnych kilka różnych ciast do wyboru, które można było kupić za symboliczne kwoty.


Rok temu pisałem, że organizacyjnie to była perfekcja, ale jak się okazało, można to były zrobić jeszcze lepiej! I całkowicie obiektywnie pisząc wielu organizatorów mogłoby się uczyć, jak przygotować bieg, od ekipy z Gimnazjum nr 1. Może jest to jakiś plan, by wprowadzić dodatkowe zajęcia w szkole dla wszystkich zainteresowanych? :-)


Dziękuję i pozdrawiam wszystkich, którzy zaangażowali się w ten bieg! Do zobaczenia w przyszłym roku!


Drugi start tego weekendu to inauguracja piątej edycji Panewnickiego Biegu Dzika.


Jest to bieg już tak znany i tak wiele było jego opisów oraz recenzji, że w zasadzie dodam tylko tyle, że dzisiaj była wyjątkowo duża frekwencja i trasa przez całonocne opady śniegu iście malownicza.


Kolejny "Dzik" wystartuje 22 lutego, a już za tydzień rozpoczyna się następny całoroczny cykl "Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa". Do zobaczenia na trasie!


wtorek, 13 stycznia 2015

"IV Gliwicki Bieg Orkiestrowy"


Jest to impreza na którą zawsze czekam i mam do niej sentyment, ponieważ to podczas drugiej edycji w styczniu 2013 debiutowałem w marszu Nordic Walking.

Co ja tutaj robię? Czyli debiut z kijkami w styczniu 2013

Tym razem było trochę inaczej, chciałem by mój debiut w kategorii 40+ wypadł jak najlepiej. O tym, jak mocna jest to kategoria świadczyć może fakt, że pierwsza 6 zawodników na mecie była właśnie jej reprezentantami.

Z Bogdanem

Ale wrócę na chwilę do początku imprezy, razem z Kajusem i Kasią dotarliśmy bardzo sprawnie do Europy Centralnej dzięki uprzejmości Marka Hołdy, który zaoferował nam transport i super towarzystwo. Po odebraniu pakietów, które mimo dużej kolejki przebiegło bardzo sprawnie, chciałem się przebrać, ale okazało się, że nie ma żadnej szatni/przebieralni :/ - trochę zgrzyt, na poprzedniej imprezie kwestie te były trochę lepiej dopracowane.

Z Ulką i Marcinem

Ale mniejsza z tym, parę minut przed 11, ustawiłem się na starcie z Kasią i Kajusem w wózeczku, by wystartować w biegu rodzinnym na dystansie 2 km, co też miało być dla mnie rozgrzewką przed biegiem głównym.

Kajus z mamusią <3

Na metę Kajusiński wbiegł samodzielnie, odebrał medal i z mamusią schował w ciepłych ścianach EC, ja po krótkiej rozgrzewce udałem się na miejsce startu.



Na starcie spotkałem wiele znajomych twarzy... Z mojej drużyny Silesia Nordic Team: Beti Ogon, Wiola Mól, Ulka Chrapek, Marcin Hałas, Bogdan Cyrus. Do tego zaprzyjaźnieni Marcin Oleksiuk, Jarek Świta: i trójka nierozłącznych dziewczyn: Klaudia i Bożena Białas i Gosia Rencz. Było też kilku kijkarzy, których regularnie spotykam na zawodach: Mietek Sondel, Leszek Mielcarek i Paweł Mencewicz , którego spotkałem raz na nocnym marszu oraz Krzysztof Bryndza, o którym wiele słyszałem, ale nie miałem jeszcze okazji spotkać na zawodach.

Start Nordic Walking... kaj jo jest?

Nordic Walking ruszył 2 minuty po biegaczach, ja tradycyjnie się zaplątałem i zostałem z tyłu, gdzieś w okolicach 15 miejsca, dopiero po około 500 metrach znalazłem miejsce i rytm, i po pierwszej pętli (4 pętle po 2,5 km) byłem na miejscu 5, po następnej na 4 i na ostatnie 2,5 km wyruszyłem na 3 pozycji, mając przed sobą tylko Bogdana Cyrusa i Pawła Mencewicza, a tuż za plecami Krzysztofa Bryndzę, którego chciałem cały czas zgubić na bezpieczne 20 - 50 metrów, ale kompletnie mi to nie wychodziło.

Z Beti

Podczas nawrotów tylko słyszałem pozostałych zawodników, którzy krzyczeli do mnie: "Karol trzymaj się", "Karol uważaj na niego", nawet Leszek Mielcarek mi kibicował krzycząc "Uważaj bo będzie ci podbiegał"... I rzeczywiście, cały "cyrk" zaczął się na ostatnim zakręcie, jakieś 100 metrów przed metą, kiedy to Krzysztof wyskoczył mi z lewej strony z totalnie obniżonym środkiem ciężkości, na wpół ugiętych kolanach przebiegł obok mnie, ja niewiele się zastanawiając zrobiłem zdecydowany krok w lewo i wbiłem się w niego ramieniem, wybijając go totalnie z równowagi (nie było to do końca fair, ale nie miałem zamiaru zostać kolejny raz przed metą przegoniony przez podbiegacza). Z zakrętu wyszedłem o pół kroku szybciej i tę przewagę utrzymałem do mety.


Finisz

Wtopę zaliczył DataSport (firma odpowiedzialna za pomiar czasu), który prowadził pomiar z dokładnością co do 1 sekundy i mimo to, iż na zdjęciu jestem wyraźnie na mecie szybszy o pół kroku przed Krzysztofem Bryndzą, to w wynikach mieliśmy dokładnie taki sam czas i to ja byłem na miejscu 4! Jednak po szybkiej interwencji pod uwagę został wzięty czas netto, a tu przez moje zagubienie na starcie zyskałem 2 sekundy, dzięki czemu ostatecznie wróciłem na miejsce 3. Druga wtopa z wynikami przydarzyła się w kategorii do 39 lat. Dwóch Marcinów: Hałas i Oleksiuk maszerowali sobie razem, w dobrym tempie, wspierając się nawzajem. Przed metą, by się nie ścigać uzgodnili między sobą, że Marcin Hałas przekroczy metę pierwszy (tak też to widać na filmie z mety). W wynikach jednak było odwrotnie: Marcin Oleksiuk pierwszy, Marcin Hałas drugi. I mimo interwencji Marcina Oleksiuka w firmie pomiarowej - "Ale ja byłem drugi, nie wygrałem" DataSport odpowiedział: "Tak nam pokazał komputer, nie możemy niczego zmieniać"... LOL


Ciężko wywalczone podium

Mimo tych niedociągnięć i dziwnego zachowania obsługi DataSport zawody można uznać za udane, szczególnie, iż całkiem dużo kasy udało się zebrać na WOŚP, atmosfera była super, a Fundacja Biegamy z Sercem po raz kolejny stanęła na wysokości zadania. Kolejna impreza w Europie Centralnej już w maju! Gratuluję wszystkim ukończenia zawodów, wywalczonych miejsc na podium i nowych życiówek!


SNT z Organizatorami i mistrzem triathlonu Kacprem Adamem
Tyle pieniążków dzięki wszystkim startującym udało się przekazać na WOŚP





piątek, 2 stycznia 2015

Dzik & Truchtacz


"IV Panewnicki Dziki Bieg" Katowice



dystans: od 4.8 km do 19.5 km
opłata: 20 zł w biurze zawodów
kontakt: www.biegdzika.pl

By otrzymać legendarną już statuetkę dzika należy wziąć udział w minimum 8 biegach na dowolnym dystansie.

25 styczeń
22 luty
8 marzec
19 kwiecień
17 maj
28 czerwiec
12 lipiec
23 sierpień
13 wrzesień
11 październik
15 listopad
13 grudzień


"V Grand Prix o Puchar Truchtacza" Mysłowice



dystans: 6.7 km
opłata: brak
kontakt: www.truchtacz.org

By zostać sklasyfikowanym należy wziąć udział w minimum 4 startach, pierwszy i ostatni jest obowiązkowy.

21 luty
11 kwiecień
16 maj
27 czerwiec
5 wrzesień
24 październik
12 grudzień

W imieniu Organizatorów serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w obu cyklach.