niedziela, 30 czerwca 2013

"Piekarski Festiwal Nordic Walking"

5 minut przed startem
 
   Wybraliśmy  się dzisiaj o poranku z Łukaszem i Anetą do Piekar Śląskich by wziąć udział w organizowanym na terenie Orlika przy   I L.O. im. Króla Jana III Sobieskiego "Piekarskim Festiwalu Nordic Walking". Był to drugi start z sześciu zaplanowanych w tym cyklu. Za każdy start otrzymuje się punkty, które na koniec zostaną zsumowane. Sama formuła zawodów jest bardzo ciekawa, przypomina Test Coopera ... mamy więc bieżnię i limit czasu 30 minut, w którym trzeba pokonać jak największy dystans. Całość bardzo dobrze zorganizowana i prowadzona przez sympatyczną panią Karolinę i  pełną zaangażowania  grupę wolontariuszy. Jestem przekonany, że przy takim podejściu do organizacji  liczba zawodników z biegu na bieg. będzie systematycznie wzrastać.
Wszystko było super, pozdrawiam i wracamy za miesiąc !

doganiam Łukasza 

   No i zapomniałbym napisać jak nam poszło ... od początku udało mi się narzucić moje tempo w okolicach 6:30 ... po mniej więcej 2 km już było wszystko jasne, że nikt tego nie wytrzyma, więc zacząłem odrobinę zwalniać i gdy rozbrzmiał gwizdek oznaczający koniec limitu czasu 30 minut miałem pokonany dystans 4550 metrów (18 pełnych okrążeń i 50 metrów). Pewnie zająłem pierwsze miejsce OPEN i kategorii M1, drugi w M1 był Łukasz!
Następnym razem pokuszę się o zrobienie 20 okrążeń.

Ps. Dzięki Aneta za doping i zdjęcia !

sobota, 29 czerwca 2013

"IV Przełajowe Grand Prix Mysłowic o Puchar Truchtacza - bieg czwarty"

 
Mam swojego Wilkora przy pasku :P prezent od Kajusa 

   Już jakiś czas temu razem z Iwoną ( która mieszka w Mysłowicach ) podczas luźnej biegowej rozmowy wpadliśmy na hasło "Co jest najleszego w Mysłowicach ? ..... "TRUCHTACZ" !" i dzisiejsze czwarte spotkanie w ramach "IV Przełajowe Grand Prix Mysłowic o Puchar Truchtacza" jest tego potwierdzeniem. Świetna organizacja, super ubłocona trasa ! na mecie woda, ciasteczko, wafelki, cukierki :-) .. pogoda dopisała, trochę deszcz pokropił z rana, ale przestało na 5 minut przed rozpoczęciem ..... tylko jakoś biegaczy / kijkarzy zabrakło ... chyba wystraszyli się pogody i ewentualnego błota na trasie ... trochę to śmieszne, bo wszędzie dookoła widzę mobilizujące posty, cytaty biegowe, zdjęcia o niezłomności biegaczy .. itd itp ... ale jak trzeba rano wstać na zawody a za oknem deszcz .. to jakoś motywacja ulatuje ... no i jeszcze ryzyko zabłocenia ślicznych bucików za parę stówek też jest duże :/  ... po prostu wkurza mnie już trochę ta "moda" na bieganie ... i ta cała otoczka lansujących się celebrytów, przez których organizatorzy muszą opóźniać start biegu ... "start opóźniony o 20 minut, bo nasz gość specjalny stoi w korku" .. a co mnie to obchodzi ! ja i inni zawodnicy wstali wcześniej, wzięli poprawki na warunki panujące na drodze i dotarli na czas ! ... albo "dekoracja opóźni się o 2 godziny, bo mamy jeszcze zawodnika na trasie ... i wydłużamy dla niego limit czasu" .... super ... trzeba poczekać bo celebryta nie daje rady z limitem czasu ... a takie cyrki tylko u nas ... bo  organizator zrobi sobie fotkę z celebrytą i będzie potem w kolorowej gazecie ... zdarzają się i takie sytuacje ... gadam z kumplem ..i mówię:
Ja: to chodź pobiegamy trochę w parku wieczorem
Kumpel:  nie mam butów do biegania
Ja: za 60 zł kupisz Kalenji podstawowy model ... dają radę, sporo osób w nich biega
Kumpel: chyba oszalałeś ! nie będę w takich tanich butach biegał !
Ja: .....
I tak to teraz niestety wygląda... ...ale to na tyle tych uszczypliwości ... musiałem się trochę wygadać.

   Najważniejsze w dzisiejszym dniu jest to, że  "TRUCHTACZ" dał czadu ! na mecie w kategorii Nordic Walking pierwszy był niedościgniony w tym sezonie Krzysiu Duda, na drugim Grzesiu Nowak i moja skromna osoba jakieś 30 - 40 sekund później. W klasyfikacji generalnej po czterech startach kolejność jest dokładnie taka sama. Do końca pozostały jeszcze trzy starty: 14 wrzesień, 26 październik i wielki finał 14 grudnia.
Serdeczne pozdrowienia dla organizatorów i gratulacje dla zawodników !

czwartek, 27 czerwca 2013

Batoniki energetyczne własnej roboty

Teraz trzeba poczekać aż dobrze wystygnie
    Postanowiłem je wykonać sam, mam w nich dokładnie to co lubię i to na co mam ochotę, można modyfikować skład według własnych upodobań, jestem pewny że każdy może je wykonać dla siebie, poświęcając na to 1 godzinkę czasu i około 25 zł ( ten zestaw poniżej ). Wykonanie daje dużo satysfakcji i + 10 punktów do profesjonalnego wyglądu, gdy na zawodach wyciąga się takie batoniki własnej roboty :P

400 g płatków owsianych błyskawicznych
200 g mąki pszennej
350 g miodu wielokwiatowego
15 g cynamonu
100 g posiekanych orzechów ziemnych ( użyłem ziemnych, bo akurat miałem, ale mogą być inne )
3/4 szklanki oleju
2 jajka
100 g słonecznika
3/4 tabliczki gorzkiej czekolady ( starta na tarce )
można dodać bakalie: żurawina, morele, śliwki, figi ( ja nie przepadam, dlatego sobie darowałem )
miałem jeszcze w zapasie woreczek wiórek kokosowych, ale zapomniałem ich dodać :/

Przygotować: blacha do pieczenia 20 na 30 cm, wyłożyć ją dokładnie papierem do pieczenia, rozgrzać piekarnik do 180 stopni, dwie miski ( mniejsza i większa )

W mniejszej dokładnie wymieszać miód, olej, jajka
W większej całą resztę, tak żeby dobrze się składniki wymieszały

Teraz zawartość mniejszej dolewamy do większej i wszystko bardzo dokładnie mieszamy, aż powstanie w miarę jednolita masa, gotowe błotko przekładamy na blachę, ubijamy i równomiernie rozprowadzamy

Całość do wcześniej rozgrzanego piekarnika ( bez termoobiegu ) na 30 - 35 minut. po upieczeniu zostawiamy do całkowitego wystygnięcia ( ja zostawiłem na noc ), przekładamy całość na deskę i kroimy na batoniki, ja zawijam je w folię aluminiową i wkładam po 3 sztuki do woreczka śniadaniowego.

Wyszło 25, więc 1zł / sztuka

środa, 26 czerwca 2013

"Świętojański Bieg Trzeźwości"

"Świętojański Bieg Trzeźwości ku czci kardynała Augusta Hlonda"

   Relację z tego niedzielnego biegu piszę dopiero dzisiaj, ponieważ chciałem poczekać aż organizator opublikuje zdjęcia z imprezy oraz ustosunkuje się do wypowiedzi i uwag biegaczy, którzy wystartowali w tym biegu. Zdjęcia się nie ukazały, pojawił się jedynie komentarz, w którym organizator oświadcza, że uwagi krytyczne bierze pod uwagę, ale nie będzie się wypowiadał na ich temat.
   Trasa o długości 7 km ... wszystko prawie idealnie zorganizowane ... duża hala sportowa, szatnie, prysznice, depozyt, woda mineralna w pakiecie, banan żeby dodać sobie energii przed startem ... proboszcz pokropił nas wodą święconą i sprawił, że przestał padać deszcz ( doskonałe wyczucie czasu ), bardzo przychylni i uprzejmi mieszkańcy Mysłowic, którzy fajnie nas dopingowali ... trasa dobrze oznaczona, kurtyna wodna i punkt nawadniania w połowie dystansu, droga dobrze zabezpieczona przez policję i inne służby ... i kiedy sobie myślę, że wszystko było super idealnie ... wpadam na metę ledwo żyjąc ... bo pobiegłem na maksimum swoich obecnych możliwości ... dostaję medal ... idę dalej ... chce mi się cholernie pić ... a tu niespodzianka ... nie ma wody na mecie ... nic zimnego do picia ... tylko gorąca kawa i herbata ... i to był właśnie pierwszy minus tego biegu ... a wystarczyło pomyśleć ... po co dawać butelkę 1,5 l wody w pakiecie startowym ? Jak można ją było wręczyć każdej osobie na mecie i byłoby super ! Oczywiście ktoś może powiedzieć, że na mecie były stoiska z wodą, napojami, kiełbaskami, ciastkami itd. itp. ... no ale meta była 500 metrów od depozytu i parkingu, a raczej nikt nie zabiera ze sobą na trasę portfela. Drugi minus to zapis w regulaminie, który mówił iż po biegu odbędzie się losowanie nagród, co jednak nie nastąpiło. Jest to już kolejny bieg na którym ma się odbyć losowanie nagród, bądź  też w regulaminie podana jest zawartość pakietu startowego, a w dzień zawodów okazuje się że połowy rzeczy brakuje albo jest coś innego. Organizatorzy zdają sobie sprawę, że pisząc iż odbędzie się losowanie nagród czy podając co będzie w pakiecie startowym zachęcają biegaczy do startu i bywa tak że mając w tym samym czasie 2 - 3 biegi z podobną opłatą startową decydujemy się na taki bieg, który przyciąga takimi właśnie atrakcjami. Bardzo mnie to interesuje kiedy w końcu jakiś sfrustrowany biegacz zgłosi taką sprawę do sądu, bo z jednej strony organizator mówi, że to nic wielkiego, że zmiana nastąpiła w ostatniej chwili, że ktoś zapomniał wziąć kartonu z nagrodami, że sponsor wycofał się dzień przed startem ... a z drugiej jest to świadome wprowadzanie startujących w błąd i zwykłe oszustwo. Tak więc moja ocena biegu jest taka: trasa przygotowana świetnie, jej zabezpieczenie bardzo dobre, ale cała oprawa zdecydowanie do poprawy. 
   Zachęcam organizatorów do wzięcia sobie uwag zawodników do serca, bo bieg ma potencjał i za rok jeżeli zdrowie pozwoli to chętnie znowu przyjadę do Mysłowic.


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Night Runners invades Śląsk vol. 9 - kac po kapitulacji


   Po tym jak byłem obecny na poprzednich 8 spotkaniach, dzisiaj zostałem pokonany przez pogodę, ubrałem się, dałem buziaka żonie i przybiłem piątkę z synem ... stanąłem przed blokiem i patrzyłem na padający ... dość intensywnie deszcz ... po 10 minutach wróciłem do domu. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka kapitulacja z powodu warunków atmosferycznych :/ ... siedziałem w domu przed komputerem a w Parku Śląskim w deszczu 41 osób radośnie biegało i cieszyło się z pokonanych kilometrów.  

sobota, 22 czerwca 2013

Bieg Lata + Parkowa Mila + Slow Festival

W oczekiwaniu na start
 
Na początek dnia pojechaliśmy do Siemianowic by wziąć udział w imprezie o nazwie "Bieg Lata", ja tradycyjnie z kijami, a żonka z synusiem w biegu na dystansie 5.5 km. Bardzo fajna kameralna impreza, dużo znajomych: Łukasz Dziano z Anetą, Iwona Major, Bogusia Kupibida, Mariusz Nastuła, Krzysiu Duda, Maciej Majcherczyk, do tego silna reprezentacja Night Runners, biegacze z Mysłowickiego "Truchtacza" i wiele innych znanych twarzy :-)

go go go go  !

    Trasa o długości 5.5 km bardzo fajna, jakieś 20 % asfalt, reszta teren .... obok pola golfowego, stawu, strzelnicy .... super ! dawno nie szedłem na tak przyjemnej trasie, tylko komary były nie do zniesienia :/ , ale mimo niezłych warunków szło mi się jakoś wolno i ciężko ... i wyszło z tego 36:54 to trochę wolno .. spodziewałem się czasu w okolicach 35:15 .. no ale cóż, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem ... następnym razem będzie lepiej.

Tadziu wbiegł w kadr :-)

Ostatnie metry 

   Zaraz po zakończeniu biegu szybko się pozbieraliśmy i pojechaliśmy do Parku Śląskiego, by wziąć udział w biegu na dystansie 1.6 km o nazwie "Parkowa Mila" prowadzonego przez niezawodnego Augusta Jakubika. Tym razem wszyscy pobiegliśmy i po ukończeniu dystansu otrzymaliśmy certyfikaty i numery startowe na pamiątkę :-)

1.6 km ucieczki przed komarami :-)

"Parkowa Mila" pokonana

Nasze certyfikaty

   Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na "Slow Festival", gdzie spotkaliśmy Klaudię i Dominikę z www.sportwwielkimiescie.pl , które przemierzały park na rowerach :-) a my .. chill out ... na kocyku, zimne piwko, muzyka .. pełny relaks :-)

Kajus ze swoim ślimaczkiem wykonanym przez mamusię :*

   I na koniec jeszcze filmik z mojego finiszu, którego autorem jest Mariusz Nastuła.



   Tak szczerze mówiąc jest to pierwszy filmik na którym widzę swój krok Nordic Walking ... i stwierdzam, że jestem strasznie wolny i moja praca rąk wymaga zdecydowanej poprawy, bo wygląda to dość przeciętnie ... trzeba się zabrać ostro za trening !

piątek, 21 czerwca 2013

Pierwszy dzień lata !

   Dla dotarcia do większej ilości osób i tych, którzy nie korzystają z portali społecznościowych postanowiłem rozszerzyć działalność o bloga. Zdecydowana większość informacji w nim zawartych będzie się pokrywała z tym co można znaleźć na moim profilu www.facebook.com/KarolSchroderNW 
   Serdecznie zapraszam do czytania, oglądania i komentowania. Pozdrawiam w ten piękny, słoneczny i gorący pierwszy dzień kalendarzowego lata !