poniedziałek, 29 grudnia 2014

2014 The End


Koniec roku z reguły skłania do pewnych podsumowań... W związku z czym i ja postanowiłem podsumować sezon 2014, na początek w kilku liczbach: 633 km w 65 startach, 43 zwycięstwa, 5 razy poza podium i jedna dyskwalifikacja. 

A w tytułach, tych najważniejszych, przedstawia się to tak:

I miejsce - I Mistrzostwa Polski w Maratonie Nordic Walking ,
II miejsce - II Mistrzostwa Świata w Półmaratonie Nordic Walking,
II miejsce - Puchar Świata Nordic Walking,
II miejsce - Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Nordic Walking,
II miejsce - klasyfikacja generalna Pucharu Polski Nordic Walking,
III miejsce - Mistrzostwa Polski w Biathlonie Nordic Walking.

Na drugi tak udany sezon raczej nie mam co liczyć, szczególnie, iż od stycznia będę już startował w niezwykle mocnej kategorii M40. Ale możecie być pewni, że dam z siebie wszystko! :-) Oprócz startów w zawodach był to jeszcze niezwykle ważne rok, gdyż powstał SILESIA NORDIC TEAM. 


https://www.facebook.com/SilesiaNordicTeam?ref=hl


Udało się zebrać grono bardzo fajnych ludzi, którzy tak jak ja uwielbiają Nordic Walking i chciałbym, by w Nowym Roku drużyna jeszcze bardziej się rozrosła i świętowała wiele sukcesów.
Na koniec chciałem jeszcze podziękować Firmom, które wspierały moje starty i przygotowania do zawodów oraz Organizacjom, które wspierałem swoimi startami. No i chyba najważniejsze podziękowania dla mojej Rodziny, bez wsparcia której to wszystko nie byłoby możliwe.

http://persevere.com.pl/

http://jatomifitness.pl/pl/kluby-fitness/katowice-silesia
 
http://sportpoland.com/

http://www.sportkonsulting.pl/pl/

http://biegamyzsercem.pl/



Dziękuję, oby współpraca w 2015 roku układała się jeszcze lepiej! Trzymajcie kciuki za moje starty! 

Pozdrawiam,
Karol


środa, 24 grudnia 2014

Manta MM336


Pudełko ładne, estetyczne, wykonane bardzo starannie.
Pierwsze rozczarowanie nastąpiło w momencie, kiedy zorientowałem się, że w komplecie nie ma żadnej karty pamięci... Do sklepu nie chciało mi się iść, więc zapożyczyłem 8 GB microSD z telefonu.



Po włożeniu baterii rozpocząłem ładowanie przez port USB, w międzyczasie bawiąc się opcjami... I tu także nastąpiło kilka rozczarowań... O ile brak wyświetlacza z podglądem można wybaczyć, to brak jakiegokolwiek wizjera czy też innego "celownika", w którym można by określić czy jesteśmy w kadrze czy nie jest już dla mnie niewybaczalny, bo to oznacza robienie zdjęć i nagrywanie filmików na oko, może trafimy, może nie. Co prawda producent informuje, że można uzyskać podgląd na smartfonie po zainstalowaniu odpowiedniej aplikacji... Ale aplikacji nie ma na oficjalnej stronie i trzeba sobie ją wyszukać w otchłani Internetu. Istnieje też opcja wykorzystania kamerki jako klasycznej kamerki internetowej, ale oczywiście żadnego wspierającego oprogramowanie w komplecie nie ma... Ja nie mając lepszych pomysłów zainstalowałem Skype'a, żeby zobaczyć jej możliwości. Brak jest również jakiegokolwiek oprogramowania do późniejszej obróbki filmów i zdjęć.



Kolejnym minusem jest mikroskopijny wyświetlacz, na którym wyświetlają się podstawowe informacje tj. tryb robienia zdjęć, filmów, stan baterii. Ikonki są tak małe, że odczytanie wyświetlanych informacji wymaga pewnej dozy skupienia, gdy zaświeci słońce to jest już koniec, gdy jest zbyt ciemno to też tragedia, bo nie ma żadnego podświetlenia.



Co mnie jeszcze denerwuje to to, że gdy ustawię sobie tryb robienia zdjęć HI i w międzyczasie kamera się wyłączy (2 minuty bezczynności), to po ponownym włączeniu urządzenie domyślnie wraca do trybu video, więc znowu trzeba klikać, by wrócić w tryb zdjęć.



To teraz przejdę do tego, do czego jest przeznaczone to urządzenie... Filmy i zdjęcia. Producent podaje dla aparatu rozdzielczości: LOW 5MP i HI 8MP... Ale jakość zdjęć jest delikatnie mówiąc mocno średnia.
Tryb video  ma trzy opcje do wyboru: LOW 720p (1280x720, 30fps), HILO 720p (1280x720, 60fps) i tryb najbardziej preferowany 1080p (1920x1080, 30fps).



I właśnie przy robieniu filmików zaczyna się cała zabawa, a zarazem wykorzystywanie kamerki MM336 w celu w jakim, przede wszystkim, została stworzona. Nagrania video są naprawdę dobrej jakości i to mnie bardzo ucieszyło... Wręcz odetchnąłem, że znalazłem w końcu jakiś plus tego produktu. Kamerka świetnie spisuje się również pod wodą i jest z tym sporo fajnej zabawy, na 8 GB kartę pamięci zmieści się 75 minut filmu w trybie 1080p (w innej opcji nie ma sensu nagrywać) i jeżeli tylko do tego używa się MM336 to jest fajnie.
Ale żeby nie było za dobrze, to aby film wyszedł naprawdę ładnie musi być dobre oświetlenie, nakręcanie czegoś po zmroku można sobie całkowicie odpuścić.



Podsumowując to dużo tych wszystkich minusów się uzbierało, ale z drugiej strony cena 300 zł jest bardzo atrakcyjna. Cena MM336 jest dwukrotnie niższa od najtańszego modelu GoPRO. I to jest bardzo istotny argument. Jeżeli chcecie rozpocząć swoją przygodę z kamerkami sportowymi to MM336 będzie bardzo dobrym wyborem, 300 zł nie zaboli, a w przypadku przejścia na lepszy sprzęt MM336 zawsze będzie można wykorzystać do jakiś ekstremalnych projektów, w których potencjalne zniszczenie sprzętu nie będzie aż tak bardzo odczuwalne.



Ostatnio kumpel zapytał się mnie czy kupiłbym tą kamerkę dla siebie... I szczerze powiedziawszy to nie wiedziałem co odpowiedzieć... Z jednej strony to tylko niecałe 300 zł, a z drugiej to aż 300 zł i może lepiej uzbierać na coś lepszego?  

Wybór oczywiście należy do Was :-)

niedziela, 21 grudnia 2014

Leśne Run - Wigilia Biegacza


Wczoraj odbyła się już 3 edycja biegu Leśne Run, podczas której miał swój debiut marsz Nordic Walking. Dlatego też postanowiłem zameldować się na starcie :-), by wziąć udział w ostatnim swoim marszu w tym roku. Powiem szczerze, że spodziewałem się raczej małej frekwencji i dość spokojnego miejsca na podium... Co do tego pierwszego się nie pomyliłem, bo panów było tylko 6, ale za to jakich! Sondel Mieczysław, Piotrek Niechwiejczyk, Daniel Wojtasiński to osoby, które regularnie wygrywają zawody i zawsze są zaliczane do faworytów marszu.

Na trasie

Do tego warunki panujące na trasie... Błoto, błoto i jeszcze raz błoto, które utrudniało dość skutecznie "wskoczenie" w szybki rytm i sprawiło, że walka była jeszcze bardziej zacięta. Zacięta, ale fair play, na mecie różnica pomiędzy pierwszym a czwartym zawodnikiem to zaledwie 30 sekund!

Upragniona meta

Zwycięstwo na koniec roku bardzo cieszy

Wśród pań rywalizacja również była bardzo wyrównana i po wspaniałej walce, koleżanka z drużyny, Kasia Marondel zajęła świetne 2 miejsce.


Brawa dla Kasi!

Jeszcze parę słów o organizacji zawodów, którą można podsumować jednym słowem - SUPER!
Wszystko było tak jak być powinno: sprawnie działające biuro zawodów, parking dla zawodników, chipy do pomiaru czasu, wyniki wydrukowane błyskawiczne, bardzo dużo nagród rozlosowanych wśród zawodników, rewelacyjny barszczyk z uszkami, którego było na tyle dużo, że można było wziąć dokładkę... a nawet dwie ;-)

Łupy

Dziękuję za tak profesjonalnie przygotowaną imprezę i udane dla mnie zakończenie roku startowego!


środa, 10 grudnia 2014

Polar M400


Zegarek otrzymałem od fińskiego potentata - firmy Polar - jeszcze przed oficjalna polską premierą. Używam go od ponad miesiąca i jestem bardzo zadowolony. Jest niezwykle prosty w obsłudze, od otwarcia pudełka do gotowości w pierwszym testowym biegu minęło zaledwie 5 minut (bez zaglądania do instrukcji).


Co mi się spodobało w pierwszym momencie to duża ilość dziurek na pasku, co sprawia, że można zegarek precyzyjnie dopasować do nadgarstka. Kolejną miłą niespodzianką jest polskie menu, co nie często jest stosowane. Zegarek posiada również bardzo ciekawą funkcję, jaką jest SMART COACHING, która to pozwala na ocenę naszych możliwości, poprzez przeprowadzony na podstawie tętna test wydolności.


Jak dla mnie Polar M400 okazał się "naturalnym" przejściem na wyższy poziom po używaniu opaski Polar LOOP, której recenzję napisałem dla Was w sierpniu, a dostępna jest pod poniższym linkiem:
http://karolschrodernw.blogspot.com/2014/08/polar-loop.html


Zegarek wykorzystuje tę samą aplikację do synchronizacji, zapisywania treningów, mierzenia całodobowej aktywności, snu, ustalania dziennych limitów aktywności, profili sportowych (przydatne, gdy uprawiamy różne dyscypliny).  Aplikacja jest również dostępna na urządzenia mobilne wyposażone w system iOS i Android, a M400 łączy się z nimi za pomocą Bluetooth.


Funkcja, która bardzo mi się spodobała to autoLAP - automatyczne zapisywanie okrążenia przez ustawiony dystans (domyślnie ustawione na 1 km). Z ciekawostek jest jeszcze opcja "powrotu" przy włączonym GPS, gdzie zegarek poprowadzi nas najkrótszą drogą do punktu rozpoczęcia treningu.


Minusy, które znalazłem będą raczej uciążliwe tylko dla bardziej zaawansowanych biegaczy, ale nie dla początkujących amatorów. Mianowicie są to:
- zbyt wolne wychwytywanie zmian tempa (więc robienie interwałowych minutówek odpada),
- bateria przy treningu z włączonym GPS i założonym nadajniku HR trzyma trochę za krótko, bo jakieś 5 - 5,5 godziny (ale jaki początkujący biegacz będzie tyle biegał?).


Plusy:
- menu w języku polskim,
- w przypadku używania zegarka jako zegarka z monitorem całodobowej aktywności (tak jakby wbudowany Polar LOOP) bateria trzyma do dwóch tygodni,
- szybkie "łapanie" sygnału GPS - max 30 sekund stojąc w miejscu,
- wodoszczelność do 30 metrów,
- prosta, intuicyjna obsługa,
- aplikacja PolarFlow,
- atrakcyjny cena.


Zegarek pojawił się w oficjalnej sprzedaży zaledwie 3 tygodnie temu i to w bardzo atrakcyjnej cenie: 790 zł z nadajnikiem HR i 590 zł bez nadajnika. Taka cena i termin premiery sprawia, że jest to wręcz idealny prezent świąteczny dla początkujących biegaczy, którzy w końcu chcieliby mieć urządzenie pomiarowe z GPS.


Polecam, bo naprawdę warto!

sobota, 6 grudnia 2014

I Bieg Mikołajkowy


To jest chyba najbardziej zaskakujący debiut imprezy biegowej w tym roku. Podstawowy limit 300 miejsc wyczerpał się w niecałe 24 godziny, co bardzo zaskoczyło Organizatorów, a lista rezerwowa liczyła ponad 500 osób. Taki BoooOOOM świadczy o tym, że jest ogromne zapotrzebowanie na imprezę mikołajkową w Parku Śląskim i okolicy.

Sprawcy całego zamieszania :-)  MK Team

A przecież w ten weekend odbywało się całkiem sporo zawodów w regionie: Bielsko, Bytom, Siemianowice Śląskie, Czeladź, ale to właśnie Park Śląski przyciągnął w swoim debiucie największą ilość uczestników.

Klaudia Kapica

Trzeba dodać, że był to również debiut w roli organizatora Klaudii Kapicy, niezwykle charyzmatycznej i bardzo lubianej Pani Redaktor Festiwalu Biegowego oraz założycielki bloga Sport w Wielkim Mieście.

Biuro zawodów działało już dzień wcześniej

Tak wielkie zainteresowanie sprawiło, że pakiet startowy można było odebrać dzień wcześniej, co też uczyniłem. W środku oprócz nieodłącznego już małego pakietu ulotek znalazłem kupony zniżkowe, czapkę Mikołaja, butelkę izotoniku, batonik, opakowanie makaronu! I powiem szczerze, że takiego pakietu w całkowicie darmowej imprezie się nie spodziewałem, tak jak i tego, że w Parku Śląskim można jeszcze wyznaczyć nową trasę biegową. To jednak udało się MK Team, nie poszli na łatwiznę z atestowaną wielką pętlą rowerową tylko stworzyli swoją trasę od podstaw.

Trasa

Jako pierwsi wystartowali najmłodsi. Punktualnie o godzinie 11:00 rozpoczęli swoją rywalizację na dystansie 400 metrów. Był w tej grupie Kajus, który w towarzystwie mamusi dzielnie pokonał cały dystans :-)  Co prawda kolorowe chorągiewki, wyznaczające trasę, trochę go dekoncentrowały, ale dał radę! :-)
Po biegu rozpoczęła się rozgrzewka, prowadzona przez Agatę Nowak, a w rolę konferansjera wcielił się August Jakubik (wspaniały biegacz, trener i organizator bardzo wielu zawodów).

Agata prowadzi rozgrzewkę!

O godzinie 12:00 wystartowali biegacze (wśród nich drugi raz już dzisiejszego dnia Kajus z Kasią), a 5 minut później zawodnicy Nordic Walking, a ja wraz z nimi.
Nie była to najlepsza trasa dla kijkarzy (asfalt + kostka brukowa), ale w Parku Śląskim takowej nie da się wyznaczyć, więc ja nie narzekam. Było trochę mokro, ale ostre groty Aero świetnie się trzymały nawierzchni, co pozwoliło mi na to, by objąć prowadzenie od pierwszego kroku, aż do samej mety. Zwycięstwo bardzo cieszy, szczególnie, że w Parku Śląskim zawsze czuję się jak w domu :-)

Pozostali członkowie Silesia Nordic Team, którzy pojawili się na dzisiejszych zawodach również zanotowali bardzo udany występ. Nasze dziewczyny zdominowały podium!

Od lewej: Bogusia, Sylwia, Kasia

Panowie też nie byli najgorsi :-)

Na podium dołączył do mnie Rafał, zajmując III miejsce

No i jeszcze zawodnicy, z których jestem najbardziej dumny i którzy pokonali dzisiaj dwa dystanse na 400 m i 5 km. Jesteście najlepsi!

Kajus z Kasią w towarzystwie Beti

Na koniec przyszedł czas na drużynową fotkę.

Od lewej: Bogusia, Sylwia, Karol, Rafał, Beti, Kasia

Drużyna w towarzystwie Kasi, Kajusa, Świętego Mikołaja, Michasia oraz Organizatorów: Klaudii i Marka

Po dotarciu do domu  miałem w końcu okazję przyjrzeć się swoim trofeom. I znowu wielkie zaskoczenie, naprawdę fajne nagrody: dyplom, pucharek, zegarek Timemaster, kubek oraz zestaw całodziennego posiłku LightBox.

Trofea

Podsumowując była to bardzo udana impreza, co prawda Organizatorzy narobili sobie trochę kłopotu z takim debiutem, ustawiając bardzo wysoko poprzeczkę - podczas kolejnych imprez wszyscy będą wymagać takiego samego standardu.
Tak więc dziękuję Wam za ten dzień pełen wrażeń, trzymam kciuki i czekam na Wasz następny bieg!