niedziela, 6 października 2013

"Nordic Walking World Championships" Szklarska Poręba 2013


Dzień pierwszy.
Jak na taką rangę zawodów był to organizacyjny koszmar ... biuro zawodów małe, ciasne, ciemne ... dużo papierków do podpisania, zamieszania związane z zawodnikami zmieniającymi dystans tuż przed startem, co nie powinno być dozwolone. Zapisy były otwarte przez prawie 7 miesięcy, zostały zamknięte tydzień przed imprezą ale organizator dopuścił możliwość dodatkowych zapisów na miejscu ... totalny chaos. Pakiet startowy żenujący ... papierowa torebka pełna ulotek, butelka wody mineralnej i koszulka będąca kopią tej, która była w pakiecie startowym na zawodach w Złotoryi.
Praca biura zawodów wyglądała tak: gdzie można wypożyczyć kijki? Nie wiem. Gdzie startuje CROSS? Nie wiem. Gdzie można zapłacić za płytę DVD z filmem z mistrzostw? Nie wiem. Jak dojechać na linię startu HILL? Nie wiem, może pociągiem.
I ta wszechobecna zebra ... wywołująca rozbawienie ... dyplom wygląda jak z zawodów dla przedszkolaków ... i zebra na numerze startowym ... i na koszulce ... sweet.


Sam sobotni start zakończony totalną katastrofą, na starcie zostałem dość mocno popchnięty i straciłem równowagę ... ruszyłem mocno ... ale po chwili ktoś z tyłu zahaczył mój kijek co wybiło mnie z rytmu ... chwilę potem wyprzedził mnie biegacz i obok niego sędzia, który klepał go po ramieniu i mówił "wolniej, wolniej" ... potem następny biegacz, który już nawet nie udawał, że idzie z kijami ... to wszystko sprawiło, że w połowie dystansu zatrzymałem się, odpiąłem kijki i rzuciłem nimi o ziemię ... kilka głębszych oddechów pozbierałem się i spokojnym krokiem poszedłem w kierunku mety zajmując ostatecznie 9 miejsce. Po wejściu na metę organizator zapewnił kubeczek zimnej wody ... bardzo przydatny w temperaturze 3 stopni ... lub kubeczek kawy za 6 złotych ...
Sędziowie pracowali beznadziejne - powinni działać bardziej zdecydowanie, a nie zachowywać się tak jakby bali się dać komuś 60 sekund kary czy też pokazać czerwoną kartkę dyskwalifikującą zawodnika. Tłumaczenie, że gdyby oceniali marsz Nordic Walking tak jak to powinno wyglądać to musieliby ściągnąć z trasy połowę zawodników jest delikatnie mówiąc idiotyczne. Jeżeli ktoś idzie w sposób nieprawidłowy czy też podbiega to kary powinny być bezwzględne, a takie osoby po kilku dyskwalifikacjach nauczyłyby się chodzić przepisowo.


Sposób wystartowania zawodników również pozostawia wiele do życzenia, komunikacja pomiędzy organizatorami nie istniała, nikt nic nie wie ... na zawodach takiej rangi są to błędy niewybaczalne. W rozmowach z innymi zawodnikami nikt nie szczędził gorzkich słów na temat dzisiejszego startu ... wielka szkoda, bo impreza która powinna zachęcać i promować Nordic Walking zakończyła się dzisiaj fiaskiem.
Zapomniałbym napisać, że start oczywiście był opóźniony, dekoracje (zwycięzcy otrzymali tylko pucharki, żadnych nagród rzeczowych) i losowanie nagród również ... ale to pewnie dlatego, że organizatorzy postanowili Nas zahartować przed jutrzejszym górskim startem.


Dzień drugi.
Organizacyjnie się nic nie poprawiło … a nawet było gorzej … brak elektronicznego pomiaru czasu wydłużył imprezę w nieskończoność … na mecie czekał nas taki sam medal jak w dzień pierwszy, miał tylko inny kolor, chociaż organizatorzy twierdzili, że na każdy dzień Mistrzostw będzie zaprojektowany specjalny oryginalny medal … sędziowie nie istnieli … przed dekoracją zostały zmienione zapisy dotyczące kategorii wiekowych co pozbawiło dwójki moich znajomych miejsca na podium :/ Ja sam po bardzo zachowawczym starcie (wszyscy straszyli, że trasa jest super trudna i podejścia są zabójcze) postanowiłem zostawić sobie zapas energii w oczekiwaniu na strome podejścia … jednak trasa okazała się w porównaniu np. do wejścia na Pilsko … dość łatwa i gdybym ją wcześniej znał to mogłem zdecydowanie mocniej wystartować … czy to by coś zmieniło w ostatecznym wyniku … tego nie wiem, ale po wejściu na metę miałem dość spory zapas energii i zająłem 5 miejsce, z którego jestem bardzo zadowolony, bo góry to jednak nie jest moja specjalność. Łukasz był 6, a Bogusia sprawiła nam wiele radości wygrywając swoją kategorię K50 i stając na najwyższym stopniu podium.
Podsumowując te dwa dni zmagań podczas Mistrzostw Świata … to organizacyjnie impreza bardzo słaba.
Pod względem mojego wyniku … to przed startami pisałem, że chciałbym znaleźć się na obu dystansach w pierwszej dziesiątce … i to się udało … CROSS miejsce 9, HILL miejsce 5. Pozostaje jednak mały niedosyt, bo szczególnie podczas pierwszego dnia mogłem się pokusić o lepszy wynik. Za rok bardziej się postaram, wnioski wyciągnięte, błędy przeanalizowane, wiem co muszę poprawić i nad czym trzeba popracować, by chodzić szybciej i lepiej.
Chciałbym by wnioski wyciągnęło również Polskie Stowarzyszenie Nordic Walking, by organizacja dorównała randze zawodów i by nie tylko z nazwy były to prawdziwe Mistrzostwa Świata.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz