wtorek, 27 maja 2014

2. Nordic Walking Weltmeisterschaft Halbmaraton


To był start, na który czekałem od dłuższego czasu... Po pierwsze chciałem się sprawdzić w międzynarodowym gronie, a po drugie był to debiut SILESIA NORDIC TEAM, drużyny która powstała zaledwie kilka dni przed naszym wyjazdem. Wiele treningów i wcześniejszych startów było specjalnie ukierunkowanych pod ten półmaraton, by wypaść najlepiej jak to tylko możliwe. Skupiliśmy się tylko na tym, by uzyskać jak najlepszy czas, bez względu na to co będzie robić konkurencja, gdyż nie mieliśmy żadnych danych dotyczących zagranicznych zawodników, a było ich całkiem sporo - na starcie stanęło 299 osób z 10 krajów. Kolejną niewiadomą był styl sędziowania, w Polsce wszyscy wiemy jak to jest... Przepisy są, ale sędziowie nie są zbyt zdecydowani i zawodnicy to czasami wykorzystują.


Wyruszyliśmy w piątek z dwu godzinnym poślizgiem... Po kilkunastu kilometrach, w okolicach Żor obie tylne opony w naszym samochodzie się rozpadły i ich wymiana spowodowała kolejne opóźnienie. Gdy byliśmy już w Niemczech to GPS postanowił przestać działać i trochę pobłądziliśmy szukając Roding, w rezultacie czego przyjechaliśmy do biura zawodów ponad godzinę po jego oficjalnym zamknięciu. Ale dzięki uprzejmości Organizatorów otworzono je dla nas i mogliśmy odebrać pakiety startowe. Wróciliśmy tuż za czeską granicę do Hotelu Praha, gdzie mieliśmy zrobioną rezerwację. Była godzina 22:00 więc chcieliśmy zjeść kolację, ale pani w recepcji powiedziała, że kucharz jest już zbyt pijany :-) i musieliśmy się zadowolić kanapkami i batonikami.
Rano po śniadaniu udaliśmy się na start. Spotkaliśmy tutaj wiele znajomych twarzy (50 zawodników z Polski), wszyscy w wielkim napięciu oczekiwali na sygnał startu. Punktualnie o godzinie 9:00 ruszyliśmy! Ja zacząłem spokojnie i pierwsze małe okrążenie o dystansie 2,25 km pokonałem w czasie 15:14, drugie okrążenie o długości 6,25 km w 42:48... Na trzecim zacząłem się rozpędzać i przeszedłem je w 42:15 i ostatnie już na pełnej, ale też bezpiecznej szybkości w czasie 41:47. Dało mi to czas 02:22:05,8 i drugie miejsce w kategorii M35 ze stratą do zwycięzcy niespełna 38 sekund! Życiówka poprawiona o 7 minut, ogromny sukces!

Kategoria M35, od lewej: II miejsce Karol Schröder (POL), I miejsce Michael Knöferl (GER), III miejsce Leon Terentiv (GER)

Teraz trochę o organizacji mistrzostw. Jak to w Niemczech, wszystko perfekcyjne, dopięte na ostatni guzik, jestem nadal pod wielkim wrażeniem, jak wspaniale ta impreza się udała. Jedyne co można było poprawić to nagrody dla zawodników, którzy wywalczyli miejsce na podium, bo medal i butelka piwa to jednak trochę za mało jak na taką rangę zawodów. Tutaj nasi sąsiedzi mogliby się dużo nauczyć od nas.

Moja nagroda :-)

Trochę o trasie i sędziowaniu. Trasa oznaczona idealnie, na 6 km pętli były 3 punkty odżywcze z wodą, izotonikami, bananami i batonikami, punkty te były wyraźnie oznaczone linią startową i końcową, i w takich strefach można było robić z kijami, co się chce i chodzić jak się chce. Jednak, gdy ktoś dojadał banana i zrobił nawet pół kroku poza taką strefę to natychmiastowo otrzymywał 2 minuty kary. Sędziowie byli bardzo skrupulatni, nie było żadnego fragmentu trasy, który nie byłby pilnowany przez sędziów, do tego byli jeszcze sędziowie lotni na rowerach... Podniesienie ręki, by wytrzeć czoło jednocześnie idąc - 2 minuty kary za marsz nieprawidłową techniką... Zwrócenie sędziemu uwagi, że zawodnik z przodu chyba podbiega - 2 minuty kary za niesportowe zachowanie... Zejście z trasy w krzaczki za potrzebą - 2 minuty kary za opuszczenie wyznaczonej trasy.
Sędziowie bardzo trzymali się wyznaczonych przepisów i byli bezlitośni... Mnie akurat coś takiego odpowiada, przeszedłem całą trasę bez żadnej kary czy też upomnienia. Niestety kilka osób z Polski takie kary otrzymało, paru zawodników zostało nawet zdyskwalifikowanych... Odniosłem także wrażenie, że gdy dwóch zawodników szło obok siebie na pograniczu faulu to karę otrzymywał zawodnik zagraniczny, gospodarze mogli sobie pozwolić na więcej... Ale z drugiej strony tak jest przecież wszędzie... Ściany pomagają gospodarzom i trzeba to zaakceptować.
Po wspaniałej dekoracji i oficjalnym zakończeniu zawodów udaliśmy się w drogę powrotną... Jak się okazało również pełną przygód... Spaliła się nam opona... O 3:30 pomoc drogowa ściągała nas z autostrady... Noc spędzona w aucie pod warsztatem samochodowym w oczekiwaniu na mechanika...
I w końcu po 18 godzinach, wyjątkowo męczącej podróży, znalazłem się w domu. Ale, gdy dzisiaj usiadłem do pisania tej relacji byłem już wypoczęty i na te wszystkie wydarzenia mogłem popatrzeć już z dystansem.
Dziękujemy Roding za wspaniałe przyjęcie! Do zobaczenia za rok!


Nasze wyniki według uzyskanego czasu:

Karol Schröder 02:22:05,8 - 2 miejsce kategoria M35
Bogdan Cyrus 02:25:24,0 - 7 miejsce kategoria M40
Adam Niedbał 02:28:31,8 - 4 miejsce kategoria M35
Andrzej Torchała 02:29:49,9 - 11 miejsce kategoria M50
Sylwia Ziętek 02:34:15,6 - 2 miejsce kategoria K30
Bogusia Kupibida 02:43:40,3 - 10 miejsce kategoria K55
Bogdan Ścibisz 03:10:19,2 - 10 miejsce kategoria M70


Kategoria K30, od lewej: II miejsce Sylwia Ziętek (POL), I miejsce Simone Jansen (GER), III miejsce Paulina Ruta (POL)

Te indywidualne wyniki pozwoliły na to, by SILESIA NORDIC TEAM zajęła 11 miejsce w klasyfikacji drużynowej.
Wielkie gratulacje dla całej drużyny za walkę do ostatnich metrów. Co prawda nie wszyscy jesteśmy zadowoleni z wyników, ale nie zawsze można być na szczycie, czasem przychodzi ten gorszy dzień i trzeba przełknąć gorycz porażki. Ważne żeby szybko wyciągnąć wnioski, zabrać się do ciężkiej pracy i ponownie wejść na szczyt.


SILESIA NORDIC TEAM w składzie, od lewej: Bogdan Ścibisz (gościnnie), Bogusia Kupibida, Sylwia Ziętek, Andrzej Torchała (gościnnie), Bogdan Cyrus, Adam Niedbał i Karol Schröder

Ogólnie na 50 zawodników z Polski aż 14 osób znalazło się na podium!
Szkoda tylko, że drużynowo nie byliśmy w stanie się porozumieć, ponieważ analizując wyniki mogliśmy wygrać kategorie drużynowe kobiet i mężczyzn... Ale chyba gdzieś po drodze zabrakło dobrej woli i zamiast wystawić 2 - 3 mocne drużyny to zgłoszonych zostało aż 9 zespołów z Polski. Trudno, może następnym razem będziemy mądrzejsi.

Pamiątkowa koszulka i medal za zdobycie drugiego miejsca

Na koniec chciałem podziękować wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia podczas tego startu, jak i podczas przygotowań. Wielkie dzięki dla trenerki personalnej Dominiki Gil za wspólne treningi, podziękowania dla Alicji Pacoń i całego zespołu PURE JATOMI FITNESS, dla Asi Imosy z PERSEVRE.PL, dzięki której ten wyjazd stał się możliwy, dla WELLNESS by Oriflame za zapewnienie przekąsek, dla Konrada Walczaka i firmy SPORTPOLAND.PL za wsparcie sprzętowe kijami EXEL. I na koniec nie mniej ważne podziękowania dla mojej rodziny :-) Żony, Syna, Mamy, Siostry za to, że wspierają mnie przed każdymi zawodami i dzielnie znoszą to, że nie ma mnie w weekendy w domu. DZIĘKUJĘ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz