Kiedy kilka miesięcy temu rozglądałem się w kalendarzu za jakimiś ciekawymi zawodami, mój wzrok przykuła impreza w Krakowie: "Pierwsze Mistrzostwa Polski w Klasycznym Nordic Walking", które miały towarzyszyć dwunastej już edycji znanego biegu, jakim jest "Półmaraton Marzanny".
Od razu się zapisałem i opłaciłem. Kilka dni później zacząłem się jednak nad tym zastanawiać, wczytałem się w regulamin i pojawiło się kilka pytań:
- dumna nazwa "Mistrzostwa Polski" wydała mi się trochę na wyrost, gdyż zawody nie miały patronatu żadnej z federacji, można było jedynie się dowiedzieć, że dyrektor zawodów pan Piotr Radwan jest koordynatorem Nordic Walking;
"Koordynator NW" jest dla mnie równie tajemniczą nazwą jak "Klasyczny" Nordic Walking |
- druga rzecz, która mnie zaintrygowała to "klasyczny" Nordic Walking, szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to jest, próbowałem się dowiedzieć, dopytać, ale nikt nie był mi w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi, przedstawić zasad tej "klasyki", nie udało mi się też znaleźć żadnego filmiku, który by prezentował tę technikę. Ciągle tylko czytałem, że ma to być zdecydowanie bardziej prawidłowy krok NW od tego, który zazwyczaj obserwuje się na zawodach...;
- skoro miało być "klasycznie", wzorowym krokiem, to jak można zorganizować zawody w 100% na nawierzchni asfaltowej i kostce brukowej, na której przecież nie da się iść poprawnie? Każdy zawodnik NW wie, że na bruku i asfalcie jedyne, co można zrobić to markować odbicie, uważając przy tym, by groty kijów nie zostały wyrwane przez pechowe trafienie między kostkę brukową. Jaki jest zatem sens organizowania zawodów, dumnie nazwanych "Mistrzostwami Polski w Klasycznym Nordic Walking", na nawierzchni, która uniemożliwia prawidłowy marsz?
- gdy zobaczyłem listę startową zacząłem się śmiać, znalazłem na niej kilku znanych biegaczy z kijami i naprawdę nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć jak się z nimi uporają sędziowie;
- rozmawiałem na temat tych zawodów z wieloma znanymi i wzorowo chodzącymi kijkarzami i większość z nich zdecydowała się je odpuścić, twierdząc, że to nie ma sensu chodzić po asfalcie i kostce brukowej, na dodatek ścigając się z "podbiegaczami" bez jasno określonych zasad, czym jest ów "klasyczny" NW;
- ja natomiast przygotowałem się do pisania relacji z tych zawodów w ten sposób, że już w styczniu miałem gotowy nagłówek "Krakowskie Fiasko", ponieważ, podobnie jak moi nordicowi Koledzy i Koleżanki, straciłem wiarę, że może się to udać i że mogą z tego wyjść zawody, które swoją organizacją, prowadzeniem i sposobem sędziowania dorównają randze swej mistrzowskiej nazwy.
A w dniu dzisiejszym dowiedziałem się, że "Pierwsze Mistrzostwa Polski w Klasycznym Nordic Walking" zostały odwołane. Na stronie internetowej przeczytałem taki oto komunikat:
"Z wielką przykrością informujemy, że z powodu zmiany trasy XII Krakowskiego Półmaratonu Marzanny zmuszeni jesteśmy odwołać zawody nordic walking rozgrywane w ramach naszej imprezy!
Zmiana kierunku biegu, ograniczenia czasowe zamknięcia ulic Krakowa na potrzeby imprezy, jak również modyfikacja niektórych fragmentów trasy spowodowały, że niemożliwe stało się bezkolizyjne poprowadzenie na tej trasie wszystkich biegów (półmaraton, bieg na 10 km oraz marsz nordic walking). Przepiękne ulice Krakowa oraz bulwary Wisły obfitują w ciasne zaułki, w których mogłoby dojść do kolizji samochodów pilotażu biegaczy czy też czołówki biegaczy z zawodnikami maszerującymi z kijkami. Tego rodzaju zagrożenia nie mogą mieć miejsca na żadnej imprezie sportowej! Nie możemy narażać bezpieczeństwa startujących zawodników."
Powiem szczerze, że ucieszyła mnie ta wiadomość, bez względu na przyczynę odwołania zawodów. Jest to najlepsze co się mogło stać dla Nordic Walking, więc może to już nie jest "Krakowskie Fiasko" tylko "Krakowska Ulga"? A jak Wy to oceniacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz